Książki obyczajowe
Książka "Żony Konstancina" autorstwa Eweliny Ślotały jest wstrząsającą powieścią, która demaskuje życie celebrytów i bogaczy z pierwszych stron gazet. Za kulisami życia, które ocieka blichtrem i bogactwem, kryją się wielkie ludzkie dramaty. Czy rzeczywiście jest im czego zazdrościć?
To opowieść o kobiecie, której styl życia budzi zazdrość u wielu osób. Willa za 20 milionów, drogie prezenty od męża i nieograniczone możliwości finansowe, które przekładają się na liczne zakupy luksusowych przedmiotów i życie przywodzące na myśl wspaniałą bajkę. Tymczasem jej rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Kiedy gaśnie światło, bohaterka zostaje sama w willi godnej amerykańskich gwiazd kina. No może nie jest kompletnie sama? Przemoc w domu marzeń poniża i zasysa całe szczęście, jakie mogłoby znaleźć się w jej zasięgu. Nikt nie wie o tym, że jej życie w rzeczywistości jej koszmarem.
Autorka "Żon Konstancina" bez litości obnaża kulisy życia osób należących do hermetycznej elity bogaczy. Nie zawsze wszystko jest tak, jak wygląda. Czasem bywa, że ogromne pieniądze i wysoka pozycja na drabinie społecznej zasłaniają uzależnienia, przemoc fizyczną i zdrady.
Są młode, piękne, zdeterminowane, gotowe na wszystko - i depczą żonom Konstancina po piętach. Kiedy te drugie walczą o przetrwanie, kochanki zaczynają łowy. Ich bronią jest wszystko to, czego zmęczona opieką nad trójką dzieci żona nie wie, a celem bogaty samiec, który kupi gniazdko na Wilanowie i ustawi stałe zlecenie przelewu na 50 tysięcy złotych. Czym się różnią kochanki od żon? Jaką cenę muszą zapłacić za swoją pozycję na szczycie piramidy żywieniowej i kto tak naprawdę kieruje tym stadem?
Ewelina Ślotała po odczarowaniu mitów dotyczących życia żon Konstancina idzie dalej i bezwstydnie zagląda pod kołderkę kochanek milionerów. To, co tam odkrywa, najpierw zachwyca, jednak z każdą kolejną warstwą puchu oczarowanie zmienia się w strach. Tym bardziej że odpowiedź na pytanie, kto jest łowcą, a kto ofiarą, zwykle przychodzi za późno…
Książka ujawnia kulisy brutalnych, często planowanych latami rozwodów. To opowieść o ludziach ze świecznika, którzy są gotowi do największych podłości, by wygrać batalię sądową ze znienawidzonym współmałżonkiem.
Zwykłym zjadaczom chleba może wydawać się, że kobiety, który poślubiły konstancińskich bogaczy, będą do końca życia pławić się w luksusach. Przecież mieszkają w przestronnych willach, mogą sobie pozwolić na najdroższe ciuchy, biżuterię czy luksusowe wakacje.
Jednak pozory mylą. Nawet najpiękniejsza dziewczyna z upływem lat straci swój urok. Wówczas jej mąż dochodzi do wniosku, że pora wymienić drugą połówkę na lepszy, młodszy model. I co wtedy?
Przezorne kobiety przygotowują się na tę okoliczność już od dnia ślubu. Doskonale wiedzą, że jeśli nie pochodzą zamożnych rodzin, wkrótce przyjdzie im zostać z niczym. Sukcesywnie gromadzą fundusze oraz haki, które pozwolą im utrzymać dotychczasowy poziom życia po odejściu od samca alfa.
Niewyobrażalne pieniądze, piękni ludzie, ryzykowne transakcje, luksus, o jakim zwykły człowiek może jedynie pomarzyć. A za chwilę strach, samotność, zdrady, przemoc i nałogi, które ciągną na samo dno. Czy w takim środowisku naturalnym, gdzie zawsze wygrywa bogatszy, ma szanse przetrwać dziecko? I co jest w stanie zrobić matka Konstancina, żeby utrzymać swój status?
Drakońskie diety i inwazyjne zabiegi medycyny estetycznej, nawet jeszcze w ciąży, zastrzyki powstrzymujące laktację, uzależniające leki na odchudzanie, alkohol. A potem, kiedy z małżeństwa zostaje już tylko czerwona plama na perskim dywanie, zmuszanie dziecka do szpiegowania ojca, manipulacje, intrygi, depresja, przemoc. Kim tak naprawdę są matki Konstancina? O czym myślą, czego się boją, jak wychowują swoje dzieci?
I najważniejsze – co tak naprawdę im robią?
Ewelina Ślotała po bestsellerowych „Żonach Konstancina”, „Kochankach Konstancina” i „Rozwódkach Konstancina” kieruje wektor na siebie. Z rozbrajającą szczerością pokazuje brzydką prawdę o matkach Konstancina i wielomilionowym biznesie zbudowanym „na dzieciach”. Bo w tym świecie każdy ma swoją cenę. A na dzieciach można zarobić najwięcej.
No Code Website Builder